Shock Doctrine - czy wolny rynek oznacza zawszę Wolność?
Jak widać dziś będzie film. Miałem straszne opory by polecać ten film. Żyjemy w kraju gdzie ciągle mit że wolny rynek oznacza wolność obywatelska jest żywy. A każde podważenie tego stwierdzenia kończy się wyzwaniem od lewaków i zakończeniem dyskusji. Dla nie osobiście ten dokument jest czymś w rodzaju Bóg urojony dla ateisty. Czyli czymś co da jakieś tam wstępne argumenty, pomoże spojrzeć na świat z drugiej strony. Ale nie jest czymś na czym można zakończyć, ponieważ ani Doktryna szoku, ani Bóg urojony nie odpowiada na większość pytań. Te dwie produkcje stawiają odbiorcę przed wyborem.
Czy wolny rynek oznacza zawsze Wolność?
Moja odpowiedź brzmi: Nie.
Wolność w moim rozumieniu jest czymś więcej niż wolnością osobistą. Człowiek jest istotą społeczną i to że poszczególne jednostki będą wolne nie zonacza że społeczeństwo będzie wolne. Oznacza to że czasem trzeba oddać część swojej wolności dla dobra ogółu. Oczywiście filozofowie "wolnego rynku" dopowiadają na ten zarzut, że człowiek ma w sobie zakodowane racjonalne rozwiązywanie tego typu problemów. Tu słowem kluczem jest racjonalne, ponieważ w tej myśli zakłada że przykładowo ludzie zdecydują się jeździć prawą stroną ulicy bo jazda pod prąd nie będzie korzystnym rozwiązaniem. No ok, tylko jest mały szkopuł. Załużmy że sprywatyzujemy szkoły. Powstanie sobie jedna szkoła w której będzie jedna lektura obowiązkowa Koran, a na lekcjach techniki dzieci będą uczyć się konstrukcji pasa szahida. W myśl ich rozumowania może to być nawet racjonalne bo dostaną za to 72 dziewice, a co innym po trygonometrii?! Oczywiście jest i druga strona medalu są kraje gdzie już większość zajęć tak wygląda i wolność jednostki jest tak ograniczona że nie można uczyć się trygonometrii.
Niestety, nie ma takiej cudownej tabletki - ideii która by rozwiązała wszystkie problemy. Człowiek jest racjonalny, ale podejmuje decyzje które wydają mu się słuszne w danej chwili. Przykładowo robiąc zakupy kupujemy sobie jakiegoś zajebistego burbona, choć wiemy że następnego dnia będzie po nim kac, a w kolejnych dniach nie będziemy mieli już z niego żadnej korzyści. Ale mimo to go kupujemy, bo w danej chwili mamy na niego ochotę. I jesteśmy ciągle racjonalni i bo chcemy się odstresować i pogadać ze znajomymi.
I już jak zwykle, muzyka - jednak nie jeden kawałek ale cała płyta. Moim zdaniem najlepsza płyta Dezertera - ciągle aktualna mimo iż wydana w 1998 i pasuje do tematu.
Comments