Brudne dzieci Sida - Rozwalmy ACTA [2012]

Dosyć nośny temat ostatnio. Masa nieporozumień, przekłamań... więc jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Z tego co udało mi się wyczytać za ACTA 2 lobbują wydawcy gazet, książek itp. Za swoje problemy obwiniają Google i Facebook.

Całość artykułu 13 brzmi tak:

Dostawcy usług społeczeństwa informacyjnego, którzy przechowują i zapewniają publiczny dostęp do dużej liczby utworów lub innych przedmiotów objętych ochroną zamieszczanych przez swoich użytkowników, we współpracy z podmiotami praw podejmują środki w celu zapewnienia funkcjonowania umów zawieranych z podmiotami praw o korzystanie z ich utworów lub innych przedmiotów objętych ochroną bądź w celu zapobiegania dostępności w swoich serwisach utworów lub innych przedmiotów objętych ochroną zidentyfikowanych przez podmioty praw w toku współpracy z dostawcami usług. Środki te, takie jak stosowanie skutecznych technologii rozpoznawania treści, muszą być odpowiednie i proporcjonalne. Dostawcy usług przekazują podmiotom praw adekwatne informacje na temat funkcjonowania i wdrażania środków, a także, w stosownych przypadkach, adekwatne sprawozdania na temat rozpoznawania utworów i innych przedmiotów objętych ochroną oraz korzystania z nich.[1]

Na pierwszy rzut oka, nie wygląda to jednoznacznie. Najczęściej interpretuje się to następująco.

Ze dostawcy wraz z twórcami treści muszą podjąć działania w celu przestrzegania praw autorskich. Czyli najprościej rzecz ujmując jeżeli znajdzie cokolwiek co jest utworem i nie jest to dzieło osoby która to wrzuci to serwis musi to usunąć. Ponieważ z grubsza jest tak że każdy utwór jest chroniony prawem autorskim. Tylko jest mały szkopuł bo z tego co się orientuję majątkowe prawa autorskie wygasają i można się ich zrzec[2]. I tu jest problem bo jak to sprawdzić, czy dany utwór można wykorzystać?


Patyczak to ułatwia na gitarze ma CC BY SA. Oznacza to że utwór chroniony jest licencją CC - Creative Common (licencja ta pozwala na ponowne wykorzystanie utworu, pod pewnymi warunkami), BY wymaga oznaczenia autora, SA że utwór powstały z wykorzystaniem utworu musi być też na tej samej licencji, NC zabrania komercyjnego wykorzystania utworu.[3]

Niestety nie wszystko się da tak prosto ostemplować, a jak nie ma oznaczenia to trzeba przyjąć założenie sa wszystkie prawa zastrzeżone. Co w praktyce może okazać się nie możliwe - chyba że istniała by baza ze wszystkimi utworami.

I o tego można by zacząć, może nawet wykorzystanie Blockchain mogło by być na miejscu. Tylko że trzeba do niej wrzucić na początek cały internet.

Tu przechodzimy do meritum, bo okaże się że tylko duzi wydawcy będą mogli sobie na to pozwolić. Bo technicznie można metadanymi można oznaczyć każdy utwór. Mogą opłacić autorów za wykorzystanie utworu, mają środki by dochodzić swoich roszczeń. Nikt z nas nie będzie przeszukiwał internetu by sprawdzić czy ktoś nie pożyczył sobie fragmentu naszej pracy.

Niestety na to wychodzi że wydawcy z dystrybutorami nie mogą się dogadać a za ich spór zapłacą inni których ich spór mało obchodzi. Może najpierw trzeba by opracować jakąś technologię która będzie powszechnie dostępna i stanie się jakimś standardem, a potem zacznijmy jej wymagać. Niestety sprawa z ACTA wygląda tak że wymyśla się coś co nie wiadomo jakie będzie miało skutki, sposobu na rozwiązanie problemu każe się szukać komuś innemu - a jeśli ktoś go rozwiąże to obawiam się że to zrobi w taki sposób by to było na jego korzyść.

Żródła:
[1] https://bezprawnik.pl/artykul-13-wyjasnienie/
[2] http://jwms.pl/kiedy-wygasaja-autorskie-prawa-majatkowe/
[3] https://creativecommons.pl/wybierz-licencje/