Amir Taaki, programista Bitcoina, anarchista, wojownik anty-ISIS

Bardzo ciekawa postać, łącząca wszystko czym się interesuje. Programista Bitcoina i Linuxa. Przyznam się, bardzo niewiele wiem o tej osobie, więc skupię się na ideach które reprezentuje.

Z jednej strony przykład wolnego oprogramowania pokazjue że do rozwoju, niepotrzebna jest własność. Coś, co mogłoby się wydawać nie możliwe. W świecie gdzie prywatna własność wydaje się być świętością. Coraz więcej wielkich i małych firm udostępnia efekty swojej działalności na otwartych licencjach. Z jednej strony krytycy powiedzą że to tylko marketing, a na końcu i tak liczą się zyski. Ok, pewnie racja. Ale z drugiej strony jednak fakt jest faktem własność prywatna nie jest czymś co zawsze jest najlepszym sposobem rozwijania projektu i czerpaniem z jego zysków.

Właściciel może nie być tak dobrym zarządcą projektu jak jego twórcy czy szerzej społeczność.

Tu łatwo można przejść do anarchizmu. Tylko, co to właściwie jest anarchizm? W sensie politycznym jest to ideologia tak szeroka, że mieszczą się w niej idee będące na przeciwnych biegunach. Od anarchokapitalizmu do anarchokomunizmu. Jedno czego możemy być pewnym to, że zakłada brak władzy. Ale tu jest zagadka. Jak brak władzy, to i brak polityków, jak brak polityków to jak może być ideą polityczną? I tu moje przemyślenia, że nie jest to wcale doktryna polityczna, bardziej społeczna, ekonomiczna... coś, co wymyka się poza granice postrzeganego przez nas ładu. Ze swojej natury tak inna od tego, co znamy że aż rewolucyjna.

Kolejna sprawa idea dosyć stara, bo z końcówki XIX wieku. Czemu mielibyśmy się nią interesować, skoro do tej pory nie udało się jej wcielić? Też moje własne przemyślenia:
Żyjemy w coraz bardziej skomplikowanym świecie, instytucje prywatne i państwowe ciągle się rozrastają. Mamy coraz większe korporacje i coraz większe instytucje międzynarodowe. Raz że to jest coraz mniej efektywne, bo z jednej strony coraz więcej firmy wydają na marketing, a często już koszt opakowania/marki przewyższa koszt produktu. Co samo z siebie nie musi być złe. Z drugiej strony coraz większa biurokracja rządów. Co też nie musi być złe z założenia. Ale czy budowa takich Wieży Babel, może trwać w nieskończoność? Być może jeszcze można je budować. Ale obawiam się, że na fundamentach widać już oznaki zmęczenia materiału.

To co ja widzę, to to że coraz mniej kontrolujemy otaczającą nas rzeczywistość. Oddajemy naszą władzę, pieniądze, wolność, ludziom których nie znamy, nie możemy ich bezpośrednio kontrolować. Z jednej strony paniki nie ma. Bo jeśli nam nie pasuje produkt firmy A, to możemy kupić towar B. Jeśli nie odpowiada nam parta C, to możemy głosować na D. Tylko mam pytanie. Czy na pewno wiemy, czym różnią się te produkty, partie? Cóż moim zdaniem nie koniecznie. I kupujemy raz opakowanie raz propagandę.

Ostatnia część, wojna z ISIS. Podczas tych starć na terenach północnej Syrii powstała autonomia Rożawa. Na terenach wyzwolonych wprowadzany jest ustrój w założeniach bliski anarchizmowi (demokratyczny konfederalizm). Zapewne z tego powodu Amir Taaki zdecydował się jako wolontariusz walczyć po stronie Rożawy. Skupię się tylko na dwóch wybranych aspektach, tego eksperymentu.

Opiera się na demokracji bezpośredniej. Czyli każdy obywatel jest włączony odpowiedzialność za to, co się dzieje. Nie ma delegowania władzy na szczeblu lokalnym. W krajach w których demokracja bezpośrednia jest na dużo wyższym poziomie niż u nas w kraju. Możemy zaobserwować, że ludzie mają inny stosunek do państwa. Przykładowo gdzie obywatele mogą zadecydować, jak ma wyglądać nauka w ich szkole. Czy na przykład zaoszczędzić i zdecydować się na większe klasy. Czy wybrać mniejsze klasy, ale wymagające więcej kadry. A może w ogóle sprywatyzować szkoły i niech rynek zdecyduje, ile ma być optymalnie. Jeśli będzie chodziło o własną szkołę, ludzie będą mniej skłonni do oszczędzania, bo dla nich ważniejszy będzie efekt. Mogą nie chcieć oddać szkoły prywatnemu właścicielowi, bo będą chcieli mieć możliwość samodzielnego zarządzania. Zupełnie inaczej niż w Polsce, gdzie wszyscy widzą, że coś nie działa. Każdy może zwalić winę na system i polityków. Bo nigdy bezpośrednio nie brał za to odpowiedzialności. Ciężko się dziwić jak zwykła osoba tylko widzi, że państwo zabiera pieniądze w podatkach, przepuszcza przez maszynkę biurokracji i administracji. Na końcu oddaje produkt, do którego obywatel często ma słuszne zastrzeżenia. Inaczej mogłoby to wyglądać, jakby podatnik wiedział, że 100 zł z jego podatków poszło na konkretną szkołę, a szkoła wydała je na konkretne rzeczy. Wtedy społeczność wie, czy budżet jest za duży lub za mały, a może pieniądze gdzieś giną.

Kolektywizm, syndykaty, konsorcja. Tu przyznam się nie do końca wiem jak to ma działać w Rożawie. Ale z założenia anarchizm opiera się na zarządzaniu przez pracowników. Ja wyobrażam sobie to na podobieństwo projektów OpenSource, które prowadzone są przez twórców, lub wspierane są przez firmy, które czerpią z nich korzyści. Ktoś może temu zarzucić, że to PGR-y. Tylko jest duża różnica, te przedsiębiorstwa działały w gospodarce centralnie planowanej. Nowy pomysł opiera się na zdecentralizowanym planowaniu. Niestety jest bardzo mało materiałów na ten temat, jak to by miało wyglądać w praktyce. Puki co to gospodarka jest tam na razie wojenna. Terytorium jest zniszczone, a handel jest ograniczony przez sankcje.

Poniżej linki do dwóch wywiadów z Amir Taaki, oraz krótki film o Rożawie. Niestety wszystko po angielsku.




Źródła:
https://en.wikipedia.org/wiki/Amir_Taaki
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ro%C5%BCawa
https://pl.wikipedia.org/wiki/Demokratyczny_konfederalizm
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mi%C4%99dzynarodowa_interwencja_przeciwko_Pa%C5%84stwu_Islamskiemu
https://pl.wikipedia.org/wiki/Anarchosyndykalizm
https://pl.wikipedia.org/wiki/Syndykalizm