1983, alternatywna rzeczywistość Polski według Netflixa

Wyczekałem trochę, na to by pojawiła się recenzja. Zgadzam się z tym co napisał @chacek, w artykule Serial 1983 - ciekawa propozycja, która nudzi i denerwuje!. Tak, jest nudno. Mógłby być z tego niezły film. Nie jestem znawcą filmowym, więc nie będę recenzował filmu ani gry aktorów. Od seriali oczekuję rozrywki oraz czegoś, co da do myślenia, jakiegoś przesłania. Niestety jestem zawiedziony na obydwu polach.

Temat filmu - system totalitarny, dawał twórcom niesłychaną okazję to pokazania czym on był. My Polacy powinniśmy coś o tym wiedzieć, co można byłoby opowiedzieć reszcie świata. Niestety nie, twórcy spłycili ten temat do takiej formuły. Główny bohater walczy o prawdę, z systemem który ją zataja. Ot tak, jak zwykle walka dobra ze złem, Dawida z Goliatem. Temat eksploatowany od czasów biblijnych.

System pod przykryciem walki z terroryzmem zwalcza opozycję, sam posługując się terrorem. Cóż znowu Wszyscy walczą o pokój, aż się leje krew.

Bez tytułu.jpg

Smutne jest że serial opowiada o prywatnej walce, z systemem. Brak tam społeczeństwa jest jakaś podziemna organizacja. Ale głównie to prywatna krucjata. Mam wrażenie że owa walka z systemem to opowieść z punktu widzenia elit, nie walka społeczeństwa. Przedstawiony świat, to Polska dobrobytu. Więc skoro ludzie mają co jeść nie są zainteresowani walką. Dopiero jak odczuwają terror na własnej skórze, wtedy zaczynają się buntować. Cóż, może i prawda. Patrząc na obecną Polskę można z tą tezą się zgodzić. Mam jakieś wrażenie, że ten serial stara się odpowiedzieć na pytania nurtujące obecne elity Polski. Nawiązania do obecnej rzeczywistości, czasem aż biją po oczach. Tak, pada tam sformułowanie Prawo i Sprawiedliwość.

Niestety nie dotrwałem do końca serialu. W połowie straciłem całkowicie wątek. Obejrzę go jeszcze raz od początku, choć nie wiem czy czeka tam jakaś puenta. Mam wrażenie że złapałem już przekaz, który chciał on przesłać. Walka elit z systemem, bez poparcia społecznego. Brak poparcia tłumaczy się dobrobytem, ludzie nie chcą walczyć z totalitaryzmem, bo on zapewnia im dobrobyt. Jakoś to słabe, ja tego nie kupuję. Po prostu przekaz elit jest słaby... tak jak ten serial.

Jaki morał z tego serialu? Przekaz elit, nie trafia do zwykłego obywatela. To słaba wymówka, że ludzie nie chcą prawdy, bo wystarcza im dobrobyt. Zresztą też w serialu jest poruszony temat umoczenia, głównych wojowników w system. Dla mnie jest taki morał, że trzeba przynajmniej lepszy świat obiecać. Samo zdemaskowanie obłudy systemu nie wystarczy.

Przecież można trafić do ludzi, choćby tak jak Radio Bagdad:

Czy bardziej mocno, jak Dezerter: